No nie wiem jak zaczac ten post. Cos nie moge z siebie slowa wydusic. I prosze, zaczalem od „No”… Wszystkie moje polonistki pewnie by rece zalamaly jakby to zobaczyly. Nie zeby sie cos specjalnego wydarzylo. Nie. Po prostu chcialem jakies trzy slowa sklecic i wrzucic na bloga. Chyba z tego lenistwa i nie pisania stracilem umiejetnosc klecenia zdan. Bylem w Niigacie – to jest miejscowosc nad morzem japonskim. Plan byl troche inny. Mianowicie wstanie o 6 rano. Wyjazd na stacje. Zlapanie pociagu-kuli i po 3h jazdy wysiadka w Toyamie. Z…