3h w pociągu i pół Polski bliżej. 3h w pociągu i pół Polski dalej. Miejsce od korytarza, przy oknie. po środku. Byle tylko mieć możliwość wyjrzenia za okno, na zmieniający się krajobraz. Nic tylko jechać i jechać… PS Komentarze wróciły. Korzystajcie do woli.
Tag: pociagi
Morze Japońskie i tokijska światłopia
No nie wiem jak zaczac ten post. Cos nie moge z siebie slowa wydusic. I prosze, zaczalem od „No”… Wszystkie moje polonistki pewnie by rece zalamaly jakby to zobaczyly. Nie zeby sie cos specjalnego wydarzylo. Nie. Po prostu chcialem jakies trzy slowa sklecic i wrzucic na bloga. Chyba z tego lenistwa i nie pisania stracilem umiejetnosc klecenia zdan. Bylem w Niigacie – to jest miejscowosc nad morzem japonskim. Plan byl troche inny. Mianowicie wstanie o 6 rano. Wyjazd na stacje. Zlapanie pociagu-kuli i po 3h jazdy wysiadka w Toyamie. Z…
Japan Rail Pass
Przy okazji troche informacji o JRP. Czyli bilecie „miesiecznym” dla turystow. To jest bardzo przydatna sprawa. Kazdy kto jedzie do Japonii powinien sie w taka rzecz zaopatrzyc. Jednak trzeba to zrobic za granica. Nie mozna tej karty kupic w Japonii. Gdy juz sie jest na miejscu wystarczy isc do pierwszego lepszego punktu sprzedazy biletow JR (Japan Railways). W takim punkcie wymieniamy nasz voucher (za granica kupuje sie voucher) na konkretna karte JRP. Podczas wymiany okreslamy od kiedy nasza karta ma byc wazna. Czyli mozemy wymienic od razu po przylocie, ale…
Osaka > Tokyo
Nara, Osaka nocą
Kyoto: warto kupic dzienna karte na autobusy. Kosztuje 500 japonskich zlotych. W Kyoto jest tyle swiatyn ze na obejrzenie wszystkich dwa dni to malo. Maja tez duzy park. A przy stacji kolejowej jest wieza, z ktorej rozciaga sie panorama miasta. Szczegolnie fajna po zmroku. Hiroshima: po miescie poruszamy sie glownie tramwajami. Duze wrazenie robi muzeum bomby atomowej i wszystkiego co jest z nia zwiazane. Angielski, automatyczny przewodnik momentami ma bardzo naiwne teksty, jednak sama ekshibicja robi piorunujace wrazenie. Bardzo depresujaca(?). Nie wiem czy jest taki wyraz. No w kazdym razie…
Kyoto, Hiroshima
Dojazd do Pekinu
Pol dnia spedzilismy w pociagu do Pekinu. Pozniej chwilowa walka z nic nie rozumiejacym taksowkarzem. Wbrew pozorom ciezko sie dogadac nawet na migi. Spacerek z plecakami na ramionach i w sumie przez przypadek (szlismy do innego) znalezlismy calkiem niezly hostel (Qianmen Hostel). 5 minut na piechote od Placu Niebianskiego Spokoju. Hostel spory – conajmniej dwadziescia pokoi, knajpka na dole, kumata i bardzo pomocna obsluga. Na scianie wisi cennik – dwuosobowy pokoj z lazienka 240 RMB, ale panienka z okienka zaczyna od kwoty 200. Musi byc juz mocno po sezonie. Udaje…
Leshan, gora QingCheng, Xi’an, Pingyao i spanie w pociagu
No to jestem w Datong, w jakims hotelu (Jing Yuan Hotel), ktory pamieta chyba czasy Gierka. W gorszym spalem jedynie we Wrzesni. A i ten wrzesinski jest juz odremontowany. Ale jest cieplo, jest ciepla woda i net niezle smiga. Wrzuce dzisiaj nowe zdjecia. Ostatnio skonczylem na zdjeciach z Leshan. Powiem wam, ze to najlepsza wycieczka do tej pory w Chinach. Najfajniejsze miejsce. Sam Wielki Budda szalu nie robi. Siedzi sobie tam od setek lat i pewnie drugie tyle posiedzi. W kolejce do niego czeka sie okolo godziny. A pod posagiem…
SuZhou [Sudżoł] i Nanjing [Nandżing]
Chriss – lokalnych panienek nie ma. Jak dla mnie Chinki sa brzydkie. Rzadko ktora jest na tyle ladna zeby zawiesic na niej oko, a najczesciej w tym momencie sie akurat usmiechnie i caly czar pryska. Naprawde ladna Chinke widzialem dzisiaj w Nanjing, pracowala w banku za kasa. Ladniejsze od Chinek sa Tajki i Japonki, ktore od czasu do czasu mozna spotkac na ulicy. A wlasnie, co do wymiany waluty. Nie oplaca sie przywozic dolarow i wymieniac w tutejszych bankach. Taka wymiana trwa strasznie dlugo – conajmniej 20 minut. Musza sprawdzic…